wtorek, 15 maja 2018

Historia Klauna z Koszalina

Zaczęło się od „Klauna z Koszalina”. Internauci twierdzili, że była to zwykła plotka, cosplay, czy nawet chwyt reklamowy. Wiele osób z zaciekawieniem obserwowało nowe doniesienia o tajemniczej postaci z lasu, inni bali się, że wkrótce może się stać coś złego.
3 stycznia 2018 rok. Postać klauna ukazała się w Jamnie. Nikt nie traktował tej osoby poważnie, były śmieszki i żarciki. Przeróżne teorie. Po okolicach krążyły plotki o jego kąpieli w pobliskim jeziorze. Strony internetowe i fora zaczęły szaleć.
6 stycznia 2018. Zostało utworzone konto na YouTube, w opisie którego widnieje cytat z Biblii – „Nie czynię bowiem dobra, którego chce, ale czynię to zło, którego nie chcę” (Rz 7, 19). Opublikowany filmik nosi tytuł „1… 2… 3… Hunt!”. Na środku (ledwo) widać postać przebraną za klauna, siedzi na kanapie. Trzyma na ręku krzyczące niemowlę. Po krótszym czasie cała sytuacja jest coraz zabawniejsza. Nasz polski klaun nie dość, że założył kanał na YouTube, to jeszcze na instagramie.
„murderer_tommy”
Pierwsze zdjęcie dodane przez tommiego przedstawia zwykły scyzoryk, który wygląda dość nieźle z filtrem instagramowym.
Miesiące mijają, klaun milczy. Na instagramie dodawane jest coraz więcej zdjęć. Nie tylko z Koszalina. Internauci obstawiali kilka opcji, jednak dwie wygrywały.
  • Opcja pierwsza: Klaun podróżnik szuka odpowiednich ofiar.
  • Opcja druga: Jest więcej klaunów, a sytuacja nie jest już zabawna.
20 marzec 2018. Łochów. Niepokojący post na spotted „Od Spottera:
Witam w dniu 18.03.2018 na wycieczce rowerowej w miejscowości Starowolą gdy zatrzymałem się na krótką przerwę zobaczyłem coś niepokojącego w lasku obok mnie. Jak się okazało była to osoba w przebraniu klauna. Gdy postać zaczęła się zbliżać wsiadłem na rower i odjechałem,udostępniajcie post ! Uważajcie wychodząc sami o później godzinie.”

Post jednak szybko zostaje usunięty jak cała strona spotted. Filmiki zablokowane, konto na instagramie prywatne, a po krótkim czasie nieaktywne.
Wszyscy czekają na rozwój akcji.
19 kwiecień 2018. Konto na instagramie znów jest publiczne i aktywne. Wszystko byłoby okej, gdyby nie to, że wszystkie zdjęcia wraz z datami są takiem same jak były, jednak nie widać już filtru z instagrama, a ślady krwi. Komentarze są od razu lajkowane przez  „murderer_tommy14”.
Konto na YouTube również wróciło, filmik nie został usunięty. Data widnieje ta sama co wcześniej, opis jednak uległ zmianie.
Szczęśliwy, kto schwyci i rozbije o skałę twoje dzieci.”
Dodawanie komentarzy zablokowane. Opis kanału zawiera województwa. 14 województw, brakuje dwóch, w których widziano klauna. O ofiarach nic nie widaomo, o ile jakieś były.

Klaun z okna

Nazywam się Alex Pierce. Historia ta wydarzyła się w roku 1992, gdy miałem 11 lat. Mieszkaliśmy wtedy w Cerritos, w stanie Kalifornia w dwupiętrowym domu, w którym ja i mój brat Dylan zajmowaliśmy sąsiednie pokoje. Dylan był znany ze swej wybujałej wyobraźni.
Zanim dojdę do tego, co dokładnie stało się tamtej nocy, muszę wam powiedzieć, że mój brat rzeczywiście twierdził, że miał wyimaginowanego przyjaciela – klauna, i zachowywał się, jakby on naprawdę istniał. Przykładowo - gdy byliśmy w restauracji zawsze prosił o jeszcze jedną porcję, dla klauna. Oczywiście rodzice traktowali to jako zwyczajną dziecięcą zabawę, a ja po prostu zaakceptowałem "Istnienie" klauna i bezproblemowo bawiłem się z bratem.
7 lutego, mój brat obudził mnie w środku nocy, twierdząc, że w jego pokoju zjawił się straszny klaun, który wszedł przez okno i powiedział mu, że chciałby się z nim pobawić. Nie miałem pojęcia, o co chodzi i byłem szczerze przestraszony, ale w końcu, trzymając go za rękę, wszedłem do jego sypialni.
- Patrz! -zawołał, wskazując na okno. - Tam stał klaun!
Oczywiście, nie było tam nikogo. Stwierdziłem, że to był tylko zły sen, więc położyłem go z powrotem do łóżka, zapewniając, że nie było tam nikogo.
Nieco ponad pół godziny później, ponownie wszedł do mojego pokoju i stanął w bezruchu. Gdy spytałem go, o co chodzi, on odpowiedział, że znowu widział klauna w oknie, i boi się, że nie zostawi go już w spokoju. W tym momencie byłem raczej zaniepokojony niż przestraszony.
Ponownie wszedłem do jego pokoju, i żartobliwie powiedziałem: "Odejdź, klaunie, nie chcemy cię tutaj."
Nagle jednak  rozległ się głośny odgłos tłuczenia w okno. Szybko wybiegliśmy z pokoju i pobiegliśmy na parter, podczas gdy walenie narastało. Naszą panikę pobudził jeszcze głos mamy, która siedziała już na łóżku, gdy wbiegaliśmy do jej sypialni.
- Co jest? - spytała nerwowo.
Oboje staraliśmy wyjaśnić jej, co się stało, ale byliśmy zbyt przerażeni, więc rozmowa z nami wtedy nie miała sensu. Zamiast tego powiedzieliśmy jej, żeby poszła z nami na górę.
Jednak do tego czasu, walenie się skończyło. Oboje postaraliśmy się jak najlepiej przedstawić, co się wydarzyło. Gdy skończyliśmy, miała na twarzy zmartwiony wyraz. Powiedziała, że gdy była młodsza, jej starsze siostry zrobiły jej dowcip, zamykając ją do piwnicy.
Clown,scaryKiedy ona przerażona osuwała się na podłogę, zobaczyła w ciemności klauna. Był to jedynie ułamek sekundy, lecz ona wszystko wyraźnie dostrzegła. Łącznie z tym, że szeptem zapytał ją, czy nie chciała by się z nim pobawić. Gdy w końcu ją wypuściły, postanowiła nigdy nikomu o tym nie wspominać.
W chwili, gdy skończyła opowieść, postanowiłem wreszcie wyjść i sprawdzić, czy to coś jest w naszym domu. Jednak gdy wyszedłem korytarz, nie spotkałem żadnego klauna. Zawołałem mamę i brata. Już mieliśmy odetchnąć z ulgą, gdy nagle mama znieruchomiała i drżącym palcem wskazała w róg pokoju. Leżała tam czapeczka klauna i kartka, na której ktoś czerwonymi literami napisał:
"Jeszcze się z wami pobawię"